1.10.2019

Wyrok TSUE, przełom w sprawach frankowiczów

Już 3 października trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej ma wydać orzeczenie w sprawie frankowej, w której polscy ?frankowicze? państwo Dziubak, podobnie jak tysiące innych kredytobiorców dochodzą swoich praw przed sądem. Z tej okazji, przez media przewinęła się cała gama różnego rodzaju dramatycznych tytułów prasowych jak ?Armageddon?, ?Krach systemu bankowego?, ?Kryzys sektora bankowego? etc.. Wszystkie te tytuły mają publicystyczne zacięcie i dramatyczny ton, który ma zaciekawić potencjalnego czytelnika. Najczęściej nie dotyczą jednak prawdziwego meritum sprawy i konsekwencji jakie może pociągnąć za sobą wyrok Trybunału. W niniejszej sprawie postaramy się omówić pokrótce o co chodzi w ?polskiej? sprawie przed TSUE.

Co to za sprawa?

Sprawa państwa Dziubak jak setki im podobnych, które zawisły przed polskimi sądami dotyczy kredytu wyrażonego w polskich złotych, ale indeksowanego do franka szwajcarskiego. Raty były wyrażone we frankach szwajcarskich według kursu sprzedaży, zgodnie z tabelą obowiązującą w banku. Kredytobiorcy w pozwie domagają się stwierdzenia nieważności umowy ze względu na nieuczciwe klauzule indeksacyjne. Gdyby sąd nie podzielił tego poglądu, domagają się, usunięcia niedozwolonych klauzul z umowy. W takim przypadku pozostałaby zatem kwota kredytu ustalona w złotówkach ze stopą procentową określoną na podstawie LIBOR i stałej marży banku – LIBOR z ang. London Interbank Offered Rate. Jest to referencyjna wysokość oprocentowania depozytów i kredytów na rynku międzybankowym w Londynie, która jest znacznie niższa aniżeli stosowany przy kredytach złotówkowych WIBOR z ang. Warsaw Interbank Offered Rate. Innymi słowy, umowa kredytu nie zostałaby uznana za nieważną, jednak kredyt stałby się kredytem złotowym, który miałby de facto znacznie niższe oprocentowanie aniżeli inne kredyty złotowe.

Na kanwie tego sporu pojawiły się wątpliwości i prowadzący sprawę, sędzia Kamil Gołaszewski skierował do Trybunału cztery pytania:

  1. Czy jeśli skutkiem uznania określonych postanowień umownych, określających sposób spełnienia świadczenia przez strony (jego wysokość), za nieuczciwe warunki umowne w rozumieniu dyrektywy 93/13/EWG miałby być niekorzystny dla konsumenta upadek całej umowy, możliwe staje się wypełnienie luk w umowie. Nie chodzi jednak o  jednoznaczne zastąpienie nieuczciwego warunku, ale jej uzupełnienie w oparciu o przepisy prawa krajowego.
  2. Czy ewentualna ocena skutków upadku całej umowy dla konsumenta powinna następować przy uwzględnieniu okoliczności istniejących w chwili jej zawarcia, czy też w chwili zaistnienia sporu pomiędzy stronami odnośnie skuteczności danej klauzuli i jakie ma znaczenie stanowisko wyrażane w toku takiego sporu przez konsumenta?
  3. Czy możliwe jest utrzymanie w mocy postanowień stanowiących w myśl norm dyrektywy 93/13/EWG nieuczciwe warunki umowne jeśli przyjęcie takiego rozwiązania byłoby w chwili rozstrzygania sporu obiektywnie korzystne dla konsumenta?
  4. Czy uznanie za nieuczciwe postanowień umownych określających wysokość i sposób spełnienia świadczenia przez strony może prowadzić do sytuacji, w której ustalony na podstawie treści umowy z pominięciem skutków nieuczciwych warunków kształt stosunku prawnego odbiegać będzie od objętego zamiarem stron w zakresie obejmujących główne świadczenie stron?  Czy zatem możliwe jest dalsze stosowanie innych, nieobjętych zarzutem abuzywności postanowień umownych?

Stanowisko Rzecznika TSUE

Nie wdając się już w szczegóły i znaczenie procesowe odpowiedzi na wszystkie powyższe pytania to wstępnych odpowiedzi na nie udzielił już w dniu 14.05.2019 r. Rzecznik Generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (dalej: TSUE) Giovanni Pitruzelli, który przygotowuje niejako stanowisko wstępne Trybunału. Jego odpowiedzi można zawrzeć w następujących tezach:

  1. umowa kredytu nie może upaść wbrew interesowi konsumenta,
  2. to konsument w procesie wskazuje co leży w jego interesie tzn. czy uznanie umowy za nieważną czy tylko ?odfrankowienie?, a badanie interesu konsumenta następuje na moment orzekania,
  3. nieuczciwy warunek umowy (czyli klauzule przeliczające franki na złotówki i odwrotnie, umieszczone w umowie kredytu) nie mogą być traktowane jako obiektywnie korzystne dla konsumenta i pozostawione w mocy wbrew woli konsumenta wyrażonej w procesie,
  4. to sąd krajowy w toku procesu ma ustalić, czy umowa pozostaje w mocy.

Reasumując, Rzecznik Generalny TSUE zajął bardzo korzystne dla kredytobiorców stanowisko. W jego ocenie, jeżeli umowa kredytu zawiera zapisy niedozwolone (a tak jest w zdecydowanej większości umów kredytów walutowych zawieranych w Polsce w latach 2006-2009) to taka umowa może zostać unieważniona lub ?odfrankowiona? i decydująca jest tutaj wola kredytobiorców.

Na chwilę pisania niniejszego artykułu wszystkie znaki wskazują, że orzeczenie TSUE będzie takie samo jak rzecznika generalnego. I jakkolwiek sam wyrok TSUE nie jest źródłem prawa w Polsce, to nie ulega wątpliwości, że jego rozstrzygnięcie będzie kluczowe dla przyszłych wyroków jakie będą zapadać w procesach przed polskimi sądami. Już teraz, wiele spraw zawisłych przed sądami jest zawieszonych do czasu wydania orzeczenia TSUE. Trudno sobie wyobrazić scenariusz, w którym sądy zawieszając postępowanie ze względu na TSUE będą ignorować jego orzeczenie przy wydawaniu swoich rozstrzygnięć.

Co to oznacza dla banków?

Trudno jednoznacznie wskazać konsekwencje finansowe dla banków. Niewątpliwie, korzystny wyrok TSUE sprawi, że jeszcze większa rzesza kredytobiorców zdecyduje się na dochodzenie swoich praw przed sądem. Obecnie, szacuje się, że tylko 5-10 % osób zdecydowało się na takie rozwiązanie. Na pewno jednak należy spodziewać się wzrostu ilości tych osób. Każda kolejna przegrana sprawa będzie oznaczała wzrost kosztów działalności banków zaangażowanych w proceder udzielania kredytów frankowych. Aczkolwiek, z dużym dystansem należy podchodzić do wizji, że sprawy ?frankowe? zachwieją sektorem bankowym. Potwierdzają to wyliczenia znawców przedmiotu jak dr J. Czabański czy agencja ratingowa Fitch, która w ostatnim raporcie nie widzi zagrożeń dla stabilności polskiego sektora bankowego.

Z prawnego punktu widzenia, w sprawach frankowych chodzi jedynie o nieuczciwe zapisy umowne i konieczność naprawienia tego stanu rzeczy przez sądy. Innymi słowy, chodzi o sprawiedliwość. Instytucjom, które nieuczciwie wzbogacały się przez szereg lat nie może przysługiwać jakaś szczególna ochrona, tylko ze względu na istotną rolę w systemie bankowym. Zdają się to również coraz częściej dostrzegać sądy. Jak wskazują dane (za www.pomocfrankowiczom.pl) zebrane na podstawie analizy 300 wyroków, które zapadły w ostatnich czterech latach to o ile w 2018 r. 54% wyroków sądów I instancji było korzystnych dla frankowiczów, to już w 2019 r. było to 87,50%. Wyrok TSUE najprawdopodobniej umocni ten trend. A to z kolei będzie oznaczało dla wielu ludzi koniec ?niewoli? umowy frankowej zaś dla niektórych banków znacznie mniejsze zyski. Żadnego jednak końca świata finansów nie będzie.

Jakub Świerczyński

starszy aplikant radcowski

 

Autor artykułu:

Jakub Świerczyński

Szukasz porady prawnej?

Zapraszamy do kontaktu!
Kredyty frankowe - Waloryzacja - Prawo zamówień publicznych - Zamówienia międzynarodowe - Projekty unijne